W
niedzielne popołudnie spotkały się 2 drużyny o odmiennych celach na ten sezon.
Stoczniowiec Płock i Lwówianka Lwówek. Gospodarze po spadku z LO chcą jak
najszybciej powrócić do tej klasy rozgrywkowej. Lwówianka okupuje miejsce
spadkowe. Faworyta nie trudno było wskazać. Spotkanie rozpoczęło się od kilku
nieskładnych akcji z obu stron. Po jednej z takich akcji goście wyszli na
prowadzenie. W niegroźnej sytuacji, jaką wydawałoby się był rzut z autu w
zamieszaniu podbramkowym napastnik z Lwówka uprzedza obrońcę Stoczniowca i
pokonuje bramkarza. Po straconym golu Stoczniowiec ruszył do odrabiania strat, a
goście wyprowadzali kontry po których zazwyczaj zyskiwali rzut rożny.
Stoczniowcy próbowali pokonać bramkarza gości strzałami z daleka, ale
nieskutecznie. Były tez próby prostopadłych piłek do napastników. Po jednej z
takich prób powinno być 1:1, lecz Damian Kotkiewicz będąc w sytuacji sam na sam
strzelił obok bramki. I połowa kończy się wynikiem 0:1.
W
niedzielne popołudnie spotkały się 2 drużyny o odmiennych celach na ten sezon.
Stoczniowiec Płock i Lwówianka Lwówek. Gospodarze po spadku z LO chcą jak
najszybciej powrócić do tej klasy rozgrywkowej. Lwówianka okupuje miejsce
spadkowe. Faworyta nie trudno było wskazać. Spotkanie rozpoczęło się od kilku
nieskładnych akcji z obu stron. Po jednej z takich akcji goście wyszli na
prowadzenie. W niegroźnej sytuacji, jaką wydawałoby się był rzut z autu w
zamieszaniu podbramkowym napastnik z Lwówka uprzedza obrońcę Stoczniowca i
pokonuje bramkarza. Po straconym golu Stoczniowiec ruszył do odrabiania strat, a
goście wyprowadzali kontry po których zazwyczaj zyskiwali rzut rożny.
Stoczniowcy próbowali pokonać bramkarza gości strzałami z daleka, ale
nieskutecznie. Były tez próby prostopadłych piłek do napastników. Po jednej z
takich prób powinno być 1:1, lecz Damian Kotkiewicz będąc w sytuacji sam na sam
strzelił obok bramki. I połowa kończy się wynikiem 0:1.
Po przerwie trener gospodarzy przeprowadza 2 zmiany, które miały przynieść
wymierny efekt. Stoczniowiec zaczął z animuszem, a goście ograniczali sie do
wybijania piłek lub kontr. Kilka takich kontr skutkowało głupimi faulami
gospodarzy. Rzuty wolne z około 25 metrów to zawsze niebezpieczeństwo dla każdej
drużyny. Po jednym ze strzałów bramkarz Stoczniowca sparował piłkę na rzut
rożny. A gospodarze.... próbowali kombinacyjnej gry, choć brakowało zdecydowania
w stwarzanych przez siebie sytuacjach... Nadeszła 70 minuta gry, gdy Damian
Kotkiewicz ładnym strzałem pokonuje bramkarza Lwówianki. Goście po stracie
bramki nie chcieli dopuścić do utraty następnych i cofnęli się na własną połowę.
Niestety w piłce nożnej nie daje się punktów za wrażenie, ale za zwycięstwo.
Lwówianka przyjechała nie przegrać i swój cel osiągnęła.
Jeszcze kilka słów odnośnie sędziów. Nie chciałbym, żeby to co napisałem
zabrzmiało, że goście powinni wygrać, bo tak nie jest. Moim zdaniem Lwówiance
należały się 2 rzuty karne. Jeden w I i jeden w II połowie meczu - z mojego
punktu widzenia (bramkarz). Kilka niewłaściwych ocen sytuacji (faul zamiast dla
Stoczniowca był dla Lwówianki i odwrotnie. Niestety ci, którzy przed meczem
zapisywali gospodarzom 3 punkty srodze się zawiedli... Kolejny mecz Stoczniowcy
rozegrają na wyjeździe z Amatorem II Maszewo.
Skład Stoczniowca:
FLAK MARCIN-PIOTR NOGA (75 BARSZCZEWSKI MARCIN), OLENDEREK PIOTR, SUTKOWSKI
PAWEŁ, KORYTKOWSKI KAMIL-ŁOMICKI ŁUKASZ, KRZEMIŃSKI ARKADIUSZ (52 STACHOWICZ
MARCIN), SZORTYKA GRZEGORZ, ZANDROWICZ PAWEŁ- KOTKIEWICZ DAMIAN, KOZŁOWSKI
KONRAD (46 MAZUROWSKI RAFAŁ)